Sunday, October 4, 2009

sick(ness)








w takim stanie powinnam być podłączona do kroplówki...nie mam siły wstać z łóżka a muszę czasem, fizjologia mnie do tego zmusza!ehhh...życie jest ciężkie od czasu do czasu-ale jak pan p. nakazał nie marudzę!!! ja i moje wirusy przebywamy w Gtown. w tych ciężkich chwilach jest ze mną niezawodna Miśka, dresowy spodzień z SuperGrooverem oraz urocze panterkowo-centkowe pluszowe papucie od mamy!!!
a-ha! ten Superboy na górze to moja największa miłość:D od którego dostałam dzisiaj formułą w oko a także zostałam podrapana i pogryziona, nie wspominając o wielkim samochodzie strażackim, który już leciał w moją stronę(to był zamach jak nic) ale w ostatnim momencie zrobiłam unik w lewo niczym Chuck Norris!wielkie dzięki CN!

p.s. a także wielkie podziękowania dla Luca Skajłokera!

2 comments:

Granica said...

You Welcome :) LG

ja said...

czekam na granice w pełnej odsłonie panie LS!