Tuesday, August 18, 2009

at work




każdy dzień zaczyna sie w ten sam sposób. to jak rytuał- wstaje zgodnie z budzikiem - 6:20 ( są oczywiście wyjątki, tak jak dzisiaj np. kiedy o 4 obudził mnie potworny huk w drzewo obok mojego bloku), zaparzam wodę na kawę , dodając do niej cynamon, kardamon + goździki. biorę prysznic, odstawiam kawę, dodaje mleczka sojowego, suszę włosy, siadam na balkonie, słucham muzyki i zaczynam nowy dzień...wybiegam z domu, wsiadam na rower i jade do pracy. dziś jednak wsiadłam do 14...widoki nie były zbyt czytelne przez naklejkę na szybie. no cóż, nie zawsze mogę słuchać muzyki i patrzeć przez okno...

w uszach: r.przemyk+k.nosowska; banach

No comments: