Wednesday, August 26, 2009

typical day




jak co dzień wsiadam na rower w granicach 7.30, jadę do pracy, loguje sie na fb i tak do 18.00 pokonuje ten sam dystans każdego dnia ale zdarzył się wyjątek-pomyślałam, że dawno nie odwiedzałam pań w barze familijnym przy Nowym Świecie... rower dumnie przypięty do latarni połyskiwał w słońcu, ja siedziałam przy stoliku (moją ulubioną miejscówką jest stolik tuż przy oknie z idealnym kątem patrzenia w stronę latarni)pochłaniając pomidorową z ryżem. muszę koniecznie dodać, że tego dnia zrobiłam dobry uczynek i postawiłam obiad drobnemu nowo-światowemu żeberka+fasolę z masłem+kompot- po prostu pyszunia! ;D dzień jak najbardziej z tych udanych!



No comments: