Monday, October 12, 2009

chill-out


a to dzieło twórczości mojej Agatki... to ja chociaż sama nie mogę się poznać. jak stwierdziła Aga ' nie martw się, poznają Cię po pieprzyku'... no i coś w tym jest. wielki buziak dla mojego agatkowego miszcza nad miszcze!!! :*

Wednesday, October 7, 2009

włosy




żebyście mnie już nie poganiali ( Ma Mia-tak, tak to właśnie Ciebie się tyczy ;D) to wstawiam moje włosy a raczej ich brak. chciałam wyglądać jak paź, no dobra chociaż jak kawałek pieczarki ale jest trochę inaczej. mam wygolone włosy i są zajebiste!!! :D
wiem, że jak pójdę do Michała to wyjdę z uśmiechem na twarzy! a dzisiaj wyszłam z numerem do Wawrzyna i już niedługo będzie cudeńkowy tatuażyk na mej stopie!!! ha-haa!!
a tymczasem podziwiajcie moje włosy i złote ramy lustar w salonie Pitbull-lady....in Gtown-rzecz jasna! ;D

Tuesday, October 6, 2009

instrukcja...




...jak przygotować skład produkujący naleśniki. woda, mleko, jajka i troche cukru...i w sumie już, bo po co się przemęczać i dodawać coś więcej(?).
naleśniki wyszły mega. ja po przygotowaniu też byłam mega...zmęczona.
sponsorem dzisiejszego dnia był(a): fejsbuka, patelnia+olej z pierwszego tłoczenia, różowe skarpety i kfity z autostrady Skajłokera.

Monday, October 5, 2009

sick(ness) part 2





miałam dość nietypowy sen,ale niestety zostałam obudzona i nie mam pojęcia jak mógłby się skończyć...dzień zmagań ze śladowymi ilościami wirusów w powolnym tempie dobiega końca. kolorowe groszki w expresowym tempie uciekają z opakowań. mój cały, jakże interesujący, dzień bazuje na fb, youtubie i zabawach z Łukaszem, rozmowach z miszczem od najaranej Anki- Kubą, Luc-iem Skajłokerem (rzecz jasna), Jutinką i Żukiem.,dokarmianiem zwierząt i sadzeniem malin na farmie. to wszystko dzięki jemu-asusowi!!! ha-haa! :D
jakby patrzeć co dzisiaj sponsorowało dzień-na pewno wygrywa fb i youtube! wielkie brava i oklaski...
a w uszach def leppard-let's get rocked

Sunday, October 4, 2009

sick(ness)








w takim stanie powinnam być podłączona do kroplówki...nie mam siły wstać z łóżka a muszę czasem, fizjologia mnie do tego zmusza!ehhh...życie jest ciężkie od czasu do czasu-ale jak pan p. nakazał nie marudzę!!! ja i moje wirusy przebywamy w Gtown. w tych ciężkich chwilach jest ze mną niezawodna Miśka, dresowy spodzień z SuperGrooverem oraz urocze panterkowo-centkowe pluszowe papucie od mamy!!!
a-ha! ten Superboy na górze to moja największa miłość:D od którego dostałam dzisiaj formułą w oko a także zostałam podrapana i pogryziona, nie wspominając o wielkim samochodzie strażackim, który już leciał w moją stronę(to był zamach jak nic) ale w ostatnim momencie zrobiłam unik w lewo niczym Chuck Norris!wielkie dzięki CN!

p.s. a także wielkie podziękowania dla Luca Skajłokera!